niedziela, 22 stycznia 2017

Szkice#7



Chciałbym bez końca zatracać się w samotni dni, które pominąłem. Strzępy kartek z kalendarza wetknięte w szpary podłogi. Ile lat przybyło od zeszłej nocy? Dwa przyspieszone oddechy i trzy siwe kłaki.  I Twoje oczy. Tak beznamiętnie zatopione w moich dłoniach. Nie umiem ich objąć. Boję się, że jeśli, że gdyby, to oślepniesz i wszystko rozkruszy się w ciemność.  
Chciałbym poczuć Twój świat opuszkami swoich zgrubiałych palców. Przebiec dotykiem po wspomnieniach ukrytych. Wścibstwo.
Słyszę Twój oddech. Żyjesz. Trzymam mocniej Twoje włosy. Nie dam Ci upaść. Zwisamy nad przepaścią. Zatapiam swój nos w cieple Twoich żeber. Wchodzę w nie głębiej. Węszę wiosny roku piętnastego. Szukam Ciebie. Tej z przeszłości.


Spotkamy się za tydzień, może za dwa. Sumienie wyrwę, schowam je najgłębiej. Zima roku siedemnastego. Wszystko bez zmian. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz