niedziela, 22 stycznia 2017

Szkice#7



Chciałbym bez końca zatracać się w samotni dni, które pominąłem. Strzępy kartek z kalendarza wetknięte w szpary podłogi. Ile lat przybyło od zeszłej nocy? Dwa przyspieszone oddechy i trzy siwe kłaki.  I Twoje oczy. Tak beznamiętnie zatopione w moich dłoniach. Nie umiem ich objąć. Boję się, że jeśli, że gdyby, to oślepniesz i wszystko rozkruszy się w ciemność.  
Chciałbym poczuć Twój świat opuszkami swoich zgrubiałych palców. Przebiec dotykiem po wspomnieniach ukrytych. Wścibstwo.
Słyszę Twój oddech. Żyjesz. Trzymam mocniej Twoje włosy. Nie dam Ci upaść. Zwisamy nad przepaścią. Zatapiam swój nos w cieple Twoich żeber. Wchodzę w nie głębiej. Węszę wiosny roku piętnastego. Szukam Ciebie. Tej z przeszłości.


Spotkamy się za tydzień, może za dwa. Sumienie wyrwę, schowam je najgłębiej. Zima roku siedemnastego. Wszystko bez zmian. 

niedziela, 8 stycznia 2017

Kiedy milkną światła. Prolog.



      Szlag. Klucze, portfel, telefon. Tak to chyba wszystko. Całe życie zmieszczone w dwóch kieszeniach. Dobra. Twarz. 
Twarz też na swoim miejscu. Trochę wymięta. Na wpół kapryśna. Ale jest. Możemy zaczynać. 

   Nazywam się W, ale wszyscy mówią na mnie Wariat. W sumie nawet mi to pasuje. Gra pozorów przewyższa rzeczywistość. W końcu jestem tylko tworem. Postacią zbudowaną z historii i stanów dopowiedzianych. 
Ludziom wydaje się, że wiedzą wszystko o wszystkich. Bawią się w dopisywanie cech i znaczeń. Paplają dużo. Za dużo. 
O każdym, o nikim, o wszystkim. Nigdy on sobie. Cudzość wydaje się im bardziej egzotyczna. Pociąga ich nuta egzaltacji. Puszysty obraz, cudzych wzniesień i monumentalnych upadków, łechcze poczucie społecznej frustracji.
Ach jak przyjemnie maski nosić zamiast gęb! 

c.d.n.


piątek, 6 stycznia 2017

Szkice#6



Chłód jest jak pocałunek nieznajomego. 
Kiedy pełen goryczy mierzysz się z codziennością.
Paląca nienawiść do czystości sumienia zebrana w kąciku prawego oka. 
Kolejne chlupnięcie warg nad styczniowym porankiem. 
Przeszywający ból, pod czwartym żebrem licząc od powierzchni.
Cudowności minionych nocy z dwóch kieszeniach przydużego płaszcza. 
Niewdzięczność - słowo tak dosadnie opisujące nasze położenie społeczne.